Muszę się pochwalić, że dzisiaj nie spałam do południa, wstałam, ruszyłam tyłek i wybrałam się na jagody. Zawsze wpadnie coś do kieszeni, a jak nie to pyszotki do brzucha : ) Zapowiadało się pięknie, słońce, ciepło.. czego chcieć więcej? BURZY na pewno nie. Mało tutaj zawału nie dostałam, musiałam okna pozamykać i dusić się w tej temperaturze, ale grzmiało tak mocno, że strach się bać. Lubię burze, ale nie taką mocną. Wyszłam na dwór, zanim tak grzmiało. Przeszłam jakieś 200 metrów i musiałam się wrócić. Ciuchy wykręcałam, chociaż miałam parasol, buty chlapały, zostawiały mokre ślady jakbym w nich pływała. Już jutro, nie mogę się doczekać! Pogoda MUSI dopisać, bo się chyba popłaczę. Dotrę tam choćbym miała iść z buta. Zbyt długo czekałam. Wiem, że pewnie lepiej by się czytało, gdybym pisała o czymś ciekawszym niż moje życie, gdybym dodawała zdjęcia itp., ale moja codzienność nie jest na tyle fascynująca, nigdzie nie jeżdżę, mieszkam na zadupiu, więc nie ma się czym chwalić, a moja twarz jest mało wyjściowa, co lepiej pominąć. Kładę się dzisiaj szybciej spać, bo oczy mnie szczypią, głowa boli. 'Umieram'.

5 komentarzy:

  1. Początek notki optymistyczny, końcówka pesymistyczna xD Ja tam lubie burze, a najbardziej to czas po niej, jak asfalt tak super pachnie:) A czemu jutro (czyli już dzisiaj hehe) ma pogoda dopisać? Randka;>?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Burzy dołączył deszcz, który pozalewał ludziom domy, wody po kolana.. Większość dróg nieprzejezdna. A jeśli chodzi o dzisiaj, to dzień imprezy, na którą baaardzo długo czekałam :) Również pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozalewane domy uuuu... To chyba w małej miejscowości mieszkasz?:) UDANEJ IMPREZY ^^

      Usuń
    2. małej, małej. Dziękuję : )

      Usuń
  3. HAah tez kiedyś miałam taką sytuację :D

    OdpowiedzUsuń