Baaardzo dawno się nie odzywałam, ale szczerze mówiąc nie miałam jak. Nie było mnie przez tydzień w domu, później ogarnęło mnie lekkie lenistwo, ale mam nadzieję, że to tylko chwilowe. Wyjazd udany, odpoczęłam, nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo i dopiero teraz to do mnie dociera. Dzisiaj cały dzień spędziłam pod domem, taplając się w basenie. Siedzę teraz padnięta, jutro może odwiedzę miejscowe kąpielisko, a wieczorem wyskoczę gdzieś z dziewczynami :) Miesiąc wakacji praktycznie mamy za sobą. To straszne jak ten czas szybko leci. Płakać mi się normalnie chce, że nic spektakularnego do tej pory nie zrobiłam :( Obawiam się, że będzie jak w tamtym roku.. koniec sierpnia był równy moim oczekiwaniom w stosunku do całych wakacji. No ale nic się na to nie poradzi..