Widzę ogromne zainteresowanie mną, ale to dopiero początek i za dużo oczekuję. Całą noc nie spałam! Jak nie pies, to komar. Zwariować w tym domu można. Budzik zadzwonił o 11, wstałam, ogarnęłam się i poszłam zanieść książkę do szkoły, bo wychowawca już dzwonił do moich rodziców i się pluł. Chyba zaczynam odświeżać starą znajomość, może i dobrze.. Sama nie wiem. Wróciłam padnięta i wygłodniała do domu. Miałam zaplanowane tyle ambitnych działań typu sprzątanie pokoju, ale sama myśl mnie przygniotła i cały dzień przesiedziałam pod domem. Uświadomiłam sobie jak jedno głupie zdarzenie może zmienić ludzi, wartościowych ludzi, którzy w sumie nie tyle z własnej, ale czyjejś winy trafiają na złą drogę. Przykre patrzeć jak ktoś się tak marnuje, zwłaszcza w tym wieku. Najgorsze jest to, że nikt 'nie może' nic na to poradzić. Ciężki charakter, złe wspomnienia, tłuczenie do głowy fałszu. Kurde. No nic.. Jutro zakończenie, ten piękny dzień wyczekiwany tyle miesięcy. Wakacje wprawdzie mam już od poniedziałku, ale jutro już tak oficjalnie. Ciesze się bardzo, odpocznę psychicznie i w dużym stopniu fizycznie. Zregeneruję siły przez te dwa miesiące. MUSZĘ.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Komary to potwory... :)
OdpowiedzUsuńTeraz masz dwa miesiące spokoju, więc mam nadzieje, że psychicznie odpoczniesz od wszystkich problemów :) Każdemu należy się chwila wytchnienia hehe.
Komary to zło!
OdpowiedzUsuń